Close
Szukaj
Close this search box.

Czy w ogóle wychodzisz z pracy? o FOMO i Sunday Blues

fomo

Chyba każdy z nas w swojej karierze był w którymś momencie uwięziony w pętli „byle do weekendu, byle do urlopu”.  A później? Nadchodzi dzień wolny, a my rozmawiamy z przyjaciółmi o pracy. Jest niedzielny wieczór, a Ty sprawdzasz firmowego maila, żeby wiedzieć, co czeka Cię w poniedziałek. Będąc na urlopie nie potrafisz wyłączyć służbowego telefonu i tylko marzysz, żeby nie dzwonił nikt z klientów.  

A jeśli jesteś szefem lub managerem…? 

Nigdy tak naprawdę nie zostawiasz pracy za zamkniętymi drzwiami biura. Sprawy służbowe doganiają Cię na sobotnim seansie w kinie, weekendowym wypadzie na Mazury, a nawet na urlopie gdzieś po drugiej stronie globu.  

Nie potrafimy odpoczywać – twarde dane o FOMO w pracy

Skąd wiem, że nigdy nie wychodzisz z pracy? Bo mam na to badania! Powiesz, że Ciebie to nie dotyczy? Zastanówmy się…  Badanie sondażowe „Zwyczaje urlopowe Polaków – lato 2021” pokazuje, że aż 54% (czyli większość!) Polaków nie potrafi zapomnieć o pracy w czasie urlopu

Również większość z nas (aż 57%) odbiera służbowe telefony w dni wolne, z czego 15% robi to regularnie.  

43% Polaków na urlopie odpisuje na służbowe maile, a aż 42% z nas czuje się zobligowanych do stałego kontaktu z firmą w czasie (teoretycznie) wolnym.  

Co powoduje, że zamiast odpoczywać i zajmować się swoim życiem prywatnym jesteśmy w pracy, nawet jeśli fizycznie nas tam nie ma? Zjawisko, które ja nazywam „pracowym FOMO”

 
W rytmie sunday blues, czyli niedziela wieczór – humor popsuty 

Określenie Sunday Blues pojawia się jako podsumowanie naszego samopoczucia w niedzielne popołudnie lub ostatni dzień urlopu – strach przed nawarstwionymi obowiązkami, lekki stres przed powrotem do pracy choćby po krótkiej nieobecności, brak możliwości oderwania myśli od powrotu do biura. 

Czym w takim razie jest “pracowe FOMO”? To taki Sunday Blues 2.0., który występuje w każdym momencie, kiedy nie jesteśmy na bieżąco ze sprawami służbowymi.  

FOMO to z angielskiego “fear of missing out”, czyli strach przed tym, co nas omija. A pracowe FOMO to strach, że coś nas ominie w pracy. Może przegapiłaś ważnego maila od klienta? A może w komunikatorze czeka ważna wiadomość od szefa, na którą powinieneś jak najszybciej odpowiedzieć? Co, jeśli w firmie zadziało się coś ważnego, a Ty jeszcze o tym nie wiesz? Ten lekki ścisk w żołądku to właśnie pracowe FOMO. 

Myślę, że większość z nas doświadczyła tego przynajmniej raz w życiu. Oczywiście – nie ma nic złego w chęci bycia na bieżąco.  

Jednak w momencie, gdy Sunday Blues lub pracowe FOMO paraliżuje Twoje życie prywatne, gdy nie jesteś w stanie odpocząć i zregenerować sił, to jest to najprostsza droga do zderzenia się ze ścianą z napisem “WYPALENIE ZAWODOWE”.  

U Pauliny Ziomek-Wołczkiewicz przeczytasz więcej na temat zarządzania stresem i o odporności psychicznej w życiu zawodowym.  

Jeśli myślisz, że jest to wątpliwa zasługa złych szefów czy środowiska pracy, to jesteś w błędzie. Badania wskazują, że sami jesteśmy sobie winni. 

Nikt nie kazał Ci instalować służbowych apek na prywatnym smartfonie… 

Większość z nas ma ciągły dostęp do Internetu i smartfona w dłoni. Aby być na bieżąco ze sprawami firmy – na prywatnych telefonach instalujemy służbowego maila, Slacka czy inne aplikacje. Dlaczego? Właśnie po to, by uniknąć uczucia FOMO i złagodzić strach przed powrotem do pracy. 

Jako pracownik możesz po prostu bać się, że po weekendzie czy urlopie nawarstwią Ci się obowiązki. Jeżeli jednak jesteś managerem czy właścicielem firmy, masz tych zmartwień znacznie więcej. Przecież w firmie mogło wydarzyć się cokolwiek, a Ciebie nie ma na miejscu. W Twojej głowie zaczyna kręcić się karuzela: 

Czy w firmie na pewno wszystko w porządku? 

Jak radzą sobie beze mnie? 

Czy w razie problemów zareagują tak szybko, jak ja bym zareagował? 

Zaczynasz rozpisywać w głowie czarne scenariusze, a oczyma wyobraźni widzisz, jak przez kilka dni wolnych cała Twoja ciężka praca ostatnich miesięcy obraca się wniwecz. 

FOMO – koszmar managera 

Wyobraź sobie wyjazd na wymarzony urlop na… (tu podstaw swoje wymarzone miejsce, w które chcesz się wybrać – w moim przypadku jest to Jawa, więc jeśli nie masz swojego pomysłu – zapraszam!) 

Po dłuższej podróży lądujesz na rajskiej wyspie, masz na sobie krótkie spodnie, słomkowy kapelusz, a w dłoni drinka w kokosie.  

Miło, prawda?  

Zrób sobie urlop od Sunday Blues i FOMO.
Nie bierz FOMO na urlop

Jednak Twoja sielanka nie trwa długo. Przerywa ją powiadomienie z maila – jeden z pracowników pyta, co ma zrobić z dokumentami wymagającymi Twojego podpisu. W tym samym momencie dzwoni klient, któremu coś się nie podoba. Później przychodzą powiadomienia ze Slacka – tam toczy się dyskusja o tym, że ktoś skasował plik z ewidencją czasu pracy.  

Kolejne powiadomienia sprawiają, że zamiast leżeć na plaży czy nurkować – siedzisz z nosem w telefonie, przeglądając długie Excele z zestawieniami. Jeśli coś się wydarzyło – na szybko próbujesz ogarnąć kogoś, kto załatwi sprawę na miejscu i ugasi pożar.  

A jeśli nie przychodzą żadne powiadomienia? Jeszcze gorzej! Wtedy odzywa się pracowe FOMO, które powoduje, że nerwowo przeglądasz wszystkie służbowe aplikacje.  

W sumie – ani nie odpoczywasz, ani nie pracujesz. Po urlopie wracasz wkurzony, zdemotywowany i bardziej zmęczony, niż na niego pojechałeś, aż w końcu stwierdzasz, że urlopy nie są dla Ciebie. 

A gdyby tak rzucić FOMO i zamknąć drzwi od biura? 

Jest kilka sposobów, które pozwolą Ci uniknąć sytuacji podobnych do tej opisanej powyżej. Wszystkie można ująć jednym zdaniem – zadbaj o swoje sprawy z wyprzedzeniem. 

Po pierwsze – zbuduj zespół, którego będziesz pewny. Nie jest to coś, co można zrobić szybko, a już na pewno nie jest to łatwe, ale warto! Jeśli pracujesz z właściwymi ludźmi, to firma nie zginie, gdy Ty będziesz przez kilka dni spacerował plażą. O szukaniu dobrych pracowników na pewno wiesz swoje, a o budowaniu zaufania w pracy możesz poczytać na blogu Kuźni Liderów.  

Po drugie – spraw, by niektóre rzeczy działy się same, czyli zautomatyzuj procesy w firmie. Im mniej spraw wymaga Twojej pracy na co dzień, tym mniej będzie wymagało Twojej uwagi na urlopie. Warto do tego celu wykorzystać HRnest, dzięki któremu przynajmniej procesy kadrowe przestaną być Twoim dodatkowym bagażem na wakacjach. 

Po trzecie – deleguj zadania, wyznacz zastępstwo na czas swojej nieobecności i przekaż otwarte sprawy innej osobie.  

Jeśli już korzystasz z HRnest – ustaw zastępstwo na czas swojej nieobecności oraz utwórz dodatkowe konto administratora dla osoby, która Cię zastąpi.  

Na FOMO na wakacjach pomoże ustawienie dodatkowego konta HR dla Twojego zastępcy
W HRnest dodatkowe (i całkowicie darmowe!) konto administratora utworzysz w mniej niż 30 sekund

Jeśli chodzi o maile – ustaw autoresponder – nie musi być to sucha informacja „przebywam na urlopie od… do…” – zobacz, jak napisać kreatywną automatyczną odpowiedź, która zapadnie w pamięć osób chcących z Tobą skontaktować! 

Islandczycy wiedzą, jak wypoczywać bez ciągłych powiadomień – stworzyli stronę, gdzie islandzkie konie zajmą się Twoimi służbowymi mailami. 

Po czwarte i ostatnie – jedź na urlop, wyłącz powiadomienia i nie martw się firmą. Niewykonalne? Okej, zacznijmy od małych kroków. Może tym razem zamiast zabierać służbowego laptopa, weźmiesz tylko swojego smartfona? Naucz się zarządzać swoim stresem.

Sprawdzenie, czy wszystko w porządku daje Ci spokój, odgania Sunday Blues i FOMO? Dobrze, zrób to raz dziennie, jednym kliknięciem na telefonie. A później odpuść.   

Autor: Zuza Karbowiak